romwe dresses

Cześć kochani, bardzo dużo cudownych rzeczy się u mnie dzieje, aż nie jestem w stanie za wszystkim nadążyć. Chciałam trochę bardziej pokazać Wam siebie na moim blogu, z reguły posty składały się z opisów ubrań, a teraz chce Wam też opowiadać co u mnie słychać. Wiele z Was pewnie czyta mojego Aska, gdzie możecie dowiedzieć się co u mnie się dzieje tak na bieżąco, tutaj chce poruszyć kilka tematów, mój punkt widzenia niektórych spraw. Bardzo dużo osób w mailach piszę mi, że przekazuje Wam tu niesamowicie pozytywna energię, chcę aby tej energii doszło do Was jeszcze więcej! Pamiętajcie, że po części jesteście moim powodem do uśmiech każdego dnia, ja chce być taką sama osoba dla Was, śmiało możecie wysyłać do mnie maile z Waszymi problemami, postaram się pomoc każdemu z osobna - liliana.janowska@tlen.pl 

Jestem z Wami już pół roku i coraz bardziej się w to wszystko wkręcam, cały czas chcę udoskonalać stronkę, aby była jeszcze lepsza, wszystko dla moich czytelników, których swoja droga codziennie sporo przybywa, widzę to szczególnie po asku i instagramie. Bardzo za to dziękuję :) 

Wracając do mnie, muszę Wam powiedzieć, że niesamowicie się cieszę z tych ferii, w końcu mogę się wyspać i robić rzeczy na które wcześniej nie miałam czasu. Początek już był niesamowity, piątek spędziłam na osiemnastce koleżanki z która znam się już 14 lat, jak ten czas szybko leci, pamiętam jeszcze te kilka lat wstecz jakby to było wczoraj, a już prawie wszyscy jesteśmy dorośli. W walentynki wybraliśmy się na film "50 twarzy Greya", muszę powiedzieć, że według mnie książka była o niebo lepsza, z reguły tak jest, ale mimo wszystko film podobał mi się, szczególnie ścieżka dźwiękowa, która była rewelacyjna. Nie chcę się rozpisywać na temat filmu, bo wiem, że nie wszyscy mieli jeszcze szanse na oglądniecie, a nie chce spoilerować i psuć Wam filmu. Wczorajszy dzień, spędziłam w malutkim, ale cudownym gronie nad jeziorem, wiem, pewnie każdy teraz sobie myśli "w zimie nad jeziorem?" Ale było świetnie i wcale nie tak zimno jak może się wydawać, mimo śniegu dookoła udało nam się rozpalić, małe ognisko, które nas ogrzewało, wyglądało to pewnie przekomicznie dla ludzi przejeżdżających obok, ale to nie było ważne, właśnie takie chwile budują wspomnienia.

Druga cześć notki chce poświecić ciuchom, ponieważ o nich w pewnym sensie jest ten blog. Więc, zamówiłam ostatnio dwie sukienki z myślą o zbliżających się osiemnastkach, jestem bardzo szczęśliwa, że przyszły na czas, inaczej nie wiem co bym założyła. Obie są z firmy Romwe, która jest oczywiście godna polecenia, jakość jest bardzo dobra, tak jak z firmy Sheinside z której swoją drogą jest sweterek, jestem bardzo, bardzo zadowolona. Czarna sukienkę założyłam na swoją własną 18-stkę, co było bardzo dobrym wyborem. Było mi w niej niesamowicie wygodnie, a w dodatku popatrzcie, czyż nie jest piękna? 

black dress - romwe / white dress - romwe / sweater - sheinside

ASK | INSTAGRAM | FACEBOOK